21/09/2017

Proza Iana McEwana

Ian McEwan to jeden z najbardziej poczytnych i nagradzanych pisarzy XXI wieku. Jego książki, które w wielu przypadkach stały się światowymi bestsellerami, spotkały się z uznaniem krytyki, zdobywając szereg ważnych wyróżnień literackich, w tym nagrodę Man Booker Prize (1998) za powieść Amsterdam. McEwan zawdzięcza ten komercyjny i literacki sukces swojej koncepcji twórczej, przepisu dobrze znanemu wielu

dzisiejszym i dawnym autorom, przywiązującym uwagę do stylu pisania, nie zaniedbując przy tym konstrukcji intrygi. Ta zasada kierowała nim od samego początku, gdy jako młody człowiek zrozumiał, za sprawą dzieła autorstwa Grahama Greena, że „poważna powieść może być ekscytująca”. Ta osobliwa cecha prozy McEwana zdołała uwieść także mnie samego. W niniejszym artykule przedstawię pokrótce dwie powieści tego autora – Przetrwać tę miłość i Amsterdam – które sprawiły, że stałem się wielbicielem jego pisarstwa.

Wydana w 1997 roku Przetrwać tę miłość to historia Joe Rose'a, dziennikarza naukowego w średnim wieku, który musi stawić czoła dość nietypowej sytuacji. W niecodziennym okolicznościach spotyka on młodego mężczyznę o imieniu Jed Parry, cierpiącego na zespół de Clerambaulta. Osoby dotknięte tym rzadkim zaburzeniem psychicznym głęboko wierzą, że dana osoba jest w nich zakochana, bez względu na to, jak mocno ich otoczenie próbuje im to wyperswadować. Pomimo ciągłych zapewnień Joe Rose’a, Parry jest głęboko przekonany, że dziennikarz żywi do niego nieświadome uczucie miłosne. Ten na pozór niewiele mający wspólnego z rzeczywistością problem pozwala McEwanowi stworzyć fascynującą fabułę bogatą w psychologiczne portrety postaci, które odczuwają lub znoszą miłość. Autor zręcznie gra z horyzontem oczekiwań czytelnika, który do ostatnich stron książki nie jest w stanie dostrzec prawdy, rozstrzygnąć, czy uczucia Joe są prawdziwe czy urojone.

 Wyróżniona nagrodą Man Booker Prize, powieść Amsterdam (1998) posiada nie mniej zaskakującą i zapierającą dech w piersiach fabułę. Zaczyna się od pogrzebu enigmatycznej artystki Molly Lane, której życie wypełnione było licznymi romansami. To smutne wydarzenie krzyżuje drogi jej wielkich kochanków: redaktora gazety Vernona Hallidaya, kompozytora muzycznego Clive'a Linleya oraz brytyjskiego sekretarza spraw zagranicznych i potencjalnego premiera Wielkiej Brytanii – Juliana Garmony. 

Ponieważ nieboszczka pozostawiła po sobie wiele śladów niespokojnej przeszłości, jej duch jeszcze przez długi czas kierował będzie codziennością trzech mężczyzn. Mąż zmarłej kobiety, George, odkrywa bowiem kilka zdjęć, które ukazują na tyle dyskredytujący obraz Juliana Garmony'ego, że mogłyby one bez trudu przekreślić jego wszelkie starania o przywództwo partii konserwatywnej. Wdowiec postanawia przekazać te kontrowersyjne dokumenty Vernonowi. Dziennikarz staje tym samym przed trudną decyzją: opublikować kompromitujące dowody i zniszczyć reputację, życie rodzinne i bardzo obiecującą karierę polityczną Garmony’ego, czy po prostu je zignorować. Przed podjęciem ostatecznej decyzji, Vermon postanawia zasięgnąć porady Clive’a. Trójka wielkich kochanków Molly zostaje w ten sposób wciągnięta w aferę bulwersujących fotografii. 

 McEwan po raz kolejny serwuje swoim czytelnikom pełną ciekawych postaci, dobrze napisaną i wzbogaconą nieoczekiwanym zakończeniem historię. Warto zauważyć, że bazuje on swoją fabułę na kwestii wyboru, która od starożytności nieustannie inspiruje pisarzy. Jakąkolwiek Vernon nie podjąłby decyzję, nie będzie on w pełni usatysfakcjonowany swoim wyborem: opublikowanie zdjęć wiąże się ze zrujnowaniem przyszłości Garmony’ego, zaś nieopublikowanie sprawi, że jego kraj najprawdopodobniej rządzony będzie przez ultra-konserwatystów. 

Pozostaje mi tylko zachęcić was do przeczytania Przetrwać tę miłośćAmsterdamu lub innej powieści Iana McEwana, zapoznania się z jego twórczością i odkrycia tego godnego uwagi współczesnego pisarza angielskiego.