12/04/2012
Polskość kontra europejskość oczami Doroty Masłowskiej
Unia Europejska. Dwa słowa. Dwadzieścia siedem krajów. Wielość narodów. Niezliczone konotacje. Każde państwo posiada bowiem swoiste cechy społecznopolityczne, Wspólnota Europejska nie mogłaby zatem ucieleśniać tej samej koncepcji dla wszystkich mieszkańców Starego Kontynentu. Będąca zwierciadłem opinii publicznej, twórczość literacka od zawsze stanowiła doskonały barometr społecznych odczuć, co stanowi prawdę bezspornie znajdująca swoje zastosowanie w najnowszej literaturze polskiej. Użytecznym jest więc omówienie dorobku jednej z najważniejszych autorek młodego pokolenia pisarzy polskich – Doroty Masłowskiej (ur. 1983 r.) celem zdefiniowania, w jakiej mierze wejście Polski do Unii Europejskiej przesiąkło literackie struktury i sprecyzowania, w jaki sposób ta organizacja polityczna przedstawiona została przez tę znaną powieściopisarkę.
Nazywana niejednokrotnie polską Françoise Sagan, Masłowska wydała pierwszą powieść pt. Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną jeszcze przed swoją maturą. Tekst odniósł porażający sukces nie tylko wśród krytyków, ale i czytelników, otwierając jej drogę do wspaniałej kariery ukoronowanej wkrótce przez najbardziej prestiżową polską nagrodę literacką – Nike [1]. Nie cofając się przed trudnymi tematami, dzieło Masłowskiej nie waha się zmierzyć między innymi z krytyką dzisiejszego społeczeństwa, zarysowując oryginalny portret narodu, który w obliczu ważnych zmian politycznych dąży do zredefiniowania swojego miejsca w świecie, rewidując tym samym stosunek do własnej tożsamości. Wstąpienie Polski do Unii Europejskiej jest zapewne do tego dodatkowym przyczynkiem.
Lektura dzieła Masłowskiej skłania ponadto do następującego wniosku: pochodzenie danej jednostki umieszcza ją na jednym z wielu szczebli hierarchii społecznej. Otóż według tej poczytnej autorki narodowość okazuje się być ważną cechą o zabarwieniu waloryzującym, bądź też przeciwnie pejoratywnym. To dość szczególne użycie przymiotników narodowościowych znajduje swoje zastosowanie już od pierwszego utworu autorki, Wojny polsko-ruskiej, w którym to Masłowska posługuje się słowem „ruski” do określenia rzeczy marnych, wrogich i godnych pogardy. Jej kolejna książka, znacząco zatytułowana Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku (2006), pochodzenie rumuńskie wykorzystuje do konstrukcji idei ludzkiego ostracyzmu. Jedna z postaci wypowiada tu słowa o jakże głębokim znaczeniu: „nie jesteśmy studentami, jesteśmy Rumunami mówiącymi po polsku, lesbijkami, pedałami, Żydami, pracujemy w agencji reklamowej.” [2]
Na jakim szczeblu tej międzynarodowej drabiny plasują się zatem rodacy powieściopisarki? Okazuje się, że w perspektywie tej ostatniej, dalecy są oni od zajmowania uprzywilejowanej pozycji. W pierwszej powieści Masłowskiej narodowość polska wywołuje co prawda jeszcze pozytywne skojarzenia skonstruowane poprzez opozycję między Polską jako wspólnotą społecznokulturową a niechcianą obecnością obcych naznaczoną za sprawą zagranicznych przemytników papierosów, ale koncepcja ta ulega diametralnej zmianie wraz z opublikowaną cztery lata później powieścią zatytułowaną Paw królowej. Splamiony widmem bezrobocia, przemocy i biedy, ojczysty kraj zmusza do zadania sobie natury ontologicznej pytań, zupełnie obcych uczuciom patriotycznym. To postawione przez Stanisława Retro stanowi ich emblematyczny przykład:
dlaczego w Polsce a nie w Szwecji urodził się, miałby teraz na imię Hamsun, miałby czystą żonę Britte a na imię Alfred, w jasnej czystej Szwecji urodziłby się, miałby jasne krowy i konie uczciwe. [3]
Wstąpienie Polski do struktur europejskich – data stanowiąca cezurę z punktu widzenia politycznego, społecznego i kulturowego – obiecuje natomiast nowy start i daje wiele, dotychczas niepojętych, możliwości. Wydarzenie to pociąga za sobą przede wszystkim napływ olbrzymich kapitałów, które według artystycznej – jakkolwiek hiperbolicznej – wizji Masłowskiej sfinansować miałyby nawet piosenkę stanowiącą przedmiot powieści Paw królowej: „Piosenka ta powstała za pieniądze z Unii Europejskiej. Można ją przeczytać za pomocą liter zawartych w alfabecie” [4], nie przestaje powtarzać z maniakalnym uporem narratorka.
Inny niemniej znaczący fakt: polityczno-ekonomiczna wspólnota dwudziestu siedmiu państw znacznie wpłynąć miałaby na tożsamość Polaków. Mogą oni przecież od tego momentu wybrać strukturę państwową, z którą woleliby się utożsamiać. To właśnie między innymi o tej nowej perspektywie – wyraźnym źródle międzypokoleniowych konfliktów – traktuje najnowsza sztuka Masłowskiej Między nami dobrze jest. Wychowani w kulcie Zachodu, kosmopolityzmu i kultury pop, młodzi Polacy zdają się nie rozumieć sensu tak bardzo drogiego dla starszych roczników poczucia patriotyzmu. W przeciwieństwie do tych ostatnich – przenikniętych narodową dumą a wręcz szowinizmem – młodzież polska rezolutnie ośmiela się zanegować swoją polskość: „[…] z jednej strony nie jestem nikim, ale z drugiej na przykład nie jestem Polką” [5], nie omieszka skonstatować pewna żeńska postać ostatniego dramatu popularnej autorki. Próba ucieczki od tej wyraźnie ciążącej tożsamości skłania nawet młodych Polaków do stwierdzenia, że to dzięki nauce zawdzięczają oni władanie ojczystym językiem! „Cóż mogłam zrobić, chcą nie chcąc, nauczyłam się polskiego i mówię teraz całkowicie bez akcentu, a jednak znaczenia niektórych wielosylabowych słów do teraz nie mogę zapamiętać, co nie przeszkadza mi ich wypowiadać” [6], oświadcza Monika. „ […] Polskiego nauczyłam się z płyt i kaset, które zostały mi po polskiej sprzątaczce” [7], ośmiela się z kolei twierdzić Mała Metalowa Dziewczynka.
Dla tej pozbawionej wszelkich tradycyjnych wartości młodzieży Unia Europejska zdaje się zatem stanowić szansę na wyzbycie się tej wyraźnie wstydliwej tożsamości. Skoro bycie Polakiem równoważy pewnemu rodzajowi patologii [sic], decydują się oni zostać Europejczykami, głośno i wyraźnie wykrzykując : „Nie jesteśmy żadnymi Polakami, tylko Europejczykami, normalnymi ludźmi!” [8]
[1] Masłowska otrzymała tę nagrodę za powieść Paw Królowej.
[2] D. Masłowska, Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku (2006), in: Dwa dramaty zebrane,Warszawa, Lampa i Iskra Boża, 2010, s. 43
[3] D. Masłowska, Paw królowej, Warszawa, Lampa i Iskra Boża, 2005, s. 25.
[5] D. Masłowska, Między nami dobrze jest (2008), in: Dwa dramaty zebrane, Warszawa, Lampa i Iskra Boża, 2010, s. 107-108.
Bibliografia:
Masłowska, Dorota, Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną, Warszawa, Lampa i Iskra Boża, 2002.
Masłowska, Dorota, Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku (2006), in: Dwa dramaty zebrane,Warszawa, Lampa i Iskra Boża, 2010.
Masłowska, Dorota, Paw królowej, Warszawa, Lampa i Iskra Boża, 2005.
Masłowska, Dorota, Między nami dobrze jest (2008), in: Dwa dramaty zebrane, Warszawa, Lampa i Iskra Boża, 2010.
Tekst: Paweł Hładki
Iliustracja: Agata 'Asabolt' Sierzchuła